Wizerunek matrony z IX w. - Episcopa Theodora − mozaika w bazylice św. Praksedy w Rzymie
Papież Sergiusz III, rycina z Le vite dei pontifici, 1710, Bartolomeo Platina
Teodora uważana jest za kobietę, która wraz ze swym kochankiem, papieżem Sergiuszem III, zapoczątkowała niechlubny okres w dziejach Kościoła, zwany pornokracją. Czy jednak naprawdę była postacią tak diaboliczną i zdeprawowaną, jak chcieli ją widzieć wrogowie Kościoła, ale też kronikarze i historycy z nim związani? Mimo że informacje na jej temat są więcej niż szczątkowe, spróbujmy rozpoznać, ile w tej rzymskiej arystokratce było lubieżności i pychy, a w jakiej mierze cechy te zawdzięcza ona propagandzie i zwyczajnej niechęci do kobiet.
Teodora uważana jest za kobietę, która wraz ze swym kochankiem, papieżem Sergiuszem III, zapoczątkowała niechlubny okres w dziejach Kościoła, zwany pornokracją. Czy jednak naprawdę była postacią tak diaboliczną i zdeprawowaną, jak chcieli ją widzieć wrogowie Kościoła, ale też kronikarze i historycy z nim związani? Mimo że informacje na jej temat są więcej niż szczątkowe, spróbujmy rozpoznać, ile w tej rzymskiej arystokratce było lubieżności i pychy, a w jakiej mierze cechy te zawdzięcza ona propagandzie i zwyczajnej niechęci do kobiet.
Nie wiemy dokładnie, kiedy się urodziła, ale na arenę dziejów weszła za sprawą swego męża Teofilakta I z Tusculum, którego znaczenie i wpływ pod koniec IX wieku stopniowo rosły w mieście na Tybrem. Jak wielki był to wpływ i jak potężny ród, może świadczyć fakt, że kolejni potomkowie Teodory Starszej i Teofilakta zasiadali na tronie Piotrowym w X i XI wieku, a było ich w sumie pięciu.
Co ciekawe, kronikarz, którego narracja jest głównym źródłem naszej wiedzy o tych czasach, biskup Liutprand z Cremony, marginalizuje rolę Teofilakta i opowiada nam o Teodorze, jakby to ona grała w politycznych rozgrywkach tamtych dekad główną rolę. Według niego ta piękna czarnowłosa kobieta o wielkich ciemnych oczach doprowadziła do powrotu Sergiusza do Rzymu, po czym osadziła go w 904 roku na Piotrowym tronie. Miała być jego kochanką, podobnie jak jej równie rozpustna kilkunastoletnia córka Marozja. Niedwuznacznie Liutprand z Cremony mówi wręcz o stręczycielstwie Teodory w celu pozyskania wpływu na papieża. Gdy Sergiusz III umarł (911), Teodora doprowadziła do wyboru nowych papieży faworytów – krótko cieszącego się tą godnością Anastazego III i jeszcze krócej Landona, aby wreszcie tiarą papieską uszczęśliwić (914) swego kolejnego kochanka – papieża Jana X. Jak pisze Liutprand z Cremony: „Niczym nierządnica zmusiła go do porzucenia biskupstwa i zagarnięcia – cóż za potworna zbrodnia! – rzymskiego papiestwa”.
Nie wiem, jaki był rzeczywisty wpływ Teodory na wybór ówczesnych papieży, a o jej swobodnym życiu seksualnym nie mamy innych wiadomości niż epitety, jakimi szczodrze obdarzali ją kronikarze zarówno czasów średniowiecza, jak i nowożytnych. Wiadomo jednak, że wiedzę czerpali oni z jednego, dość „zatrutego” źródła, jakim są relacje cytowanego już Liutpranda. Dzisiaj traktujemy jego powstałe na dworze cesarza Ottona I pisma jako mało rzetelne i skierowane głównie przeciw ówczesnemu papiestwu i rodom wywodzącym się ze Spoleto i Tusculum, czyli możnowładcom dzierżącym w tym czasie władzę w Rzymie. Jednak przez stulecia słowa cesarskiego propagandzisty były powtarzane również przez przedstawicieli samego Kościoła, najwyraźniej zawstydzonych słabością ówczesnych papieży, którą usprawiedliwić mogły jedynie demoniczne siły lubieżnych i żądnych władzy kobiet. Cesarska propaganda, tworzona piórem Liutpranda z Cremony, pod koniec XVI wieku stała się też podstawowym źródłem wiedzy wpływowego kronikarza i spowiednika papieża Klemensa VIII – Cezarego Baroniusza, który nazwał Teodorę wprost prostytutką, a obie z Marozją zostały przez niego zaprezentowane jako „kobiety lubieżne bardziej niż Wenus”. Od tego czasu święci triumfy i jest bez zająknięcia powtarzana historia zdeprawowanych kobiet rządzących Rzymem ponad głowami ówczesnych papieży. Nikt się za Teodorą i jej córką przez stulecia nie ujął, nikt ich nie bronił i nikt nie podważał słów, które wychodziły nie tyle z ust wrogów Kościoła, co jego orędowników.
Nie jestem pierwszą, która zauważa, że ta powszechnie aprobowana narracja jest niespójna. Patrząc na ówczesne stosunki panujące w Rzymie, trudno zrozumieć, dlaczego Teodora miałaby dzierżyć ster władzy. Jej mąż Teofilakt był na tyle bogaty i wpływowy, że nie musiała ona używać swoich kobiecych powabów w celu osiągnięcia celów. Prawdą jest jednak, że kariera Teofilakta wyraźnie przyspieszyła po objęciu stolca Piotrowego przez Sergiusza III. Od tego czasu nosił on dumny tytuł konsula rzymskiego, senatora, a nawet księcia, jak i papieskiego vestariusa (zarządcy finansowego) i stał się realnym przywódcą arystokracji rzymskiej, której celem było nie tylko władanie Rzymem, ale też niedopuszczenie do pojawienia się w nim zza Alp następców Karola Wielkiego, mogących rościć sobie prawo do ingerencji w politykę Cesarstwa. Czy jednak tytuły te zawdzięczać należy Teodorze, czy też rodzinnym koneksjom rodu z Tusculum, z którego wywodził się również papież Sergiusz III? A Teodora? Nie można wykluczyć, że darzyła papieża (lub kilku papieży) względami, ale nic nie wskazuje na to, że jej wpływ na ówczesną politykę był większy niż jej męża.
Wróćmy jednak do Rzymu końca IX wieku. Niewątpliwie dzięki potężnej sile Teofilakta z Tusculum mogło dojść do osadzenia Sergiusza III na tronie Piotrowym, gdyż leżało to w interesie rodu. Pontyfikaty kolejnych papieży trwały krótko i nie można powiedzieć niczego więcej niż to, że doszło do nich za sprawą tegoż Teofilakta. Jeśli zaś chodzi o papieża Jana X (byłego biskupa Rawenny), o którym tak rozwodzi się Liutprand z Cremony, to możemy jedynie z całą pewnością stwierdzić, że nie stronił on od pól bitewnych i z sukcesem rozgromił najeżdżających tereny Państwa Kościelnego Arabów. Polityczny ster dzierżył jednak wciąż Teofilakt i to zapewne jego dziełem było uzależnienie papiestwa od arystokracji rzymskiej. Papież stał się w jej rękach cennym pionkiem w rozgrywkach o pozyskiwanie coraz większych swobód, ale też realnej siły w sprawowanym przez niego urzędzie.
Ze związku Teodory i Teofilakta z Tusculum zrodziły się dwie córki. Jedną z nich była wspomniana Marozja. To ona i jej mąż Alberyk I po śmierci Teofilakta w 925 roku stali się faktycznymi władcami Rzymu. Mniej wiadomości mamy na temat drugiej córki – Teodory Młodszej. Została żoną rzymskiego patrycjusza, wywodzącego się ze znaczącego rodu Krescencjuszy (Crescenti) – Jana Krescencjusza. Również jej Liutprand z Cremony przypisuje nierządne czyny, podobne do tych, którymi miały wykazać się jej matka i siostra. No cóż – była babką papieża Benedykta VIII i Jana XIX oraz prababką Benedykta IX.
Nie mamy żadnych przesłanek (oprócz relacji Liutpranda z Cremony), że Teodora i jej córki były kobietami rozwiązłymi. Takimi jednak byli zapewne ówcześni papieże, których przedstawia się jako marionetki pozbawione woli i siły charakteru, przez co ich rozpusta jest mniej akcentowana, gdyż niezawiniona. Któż bowiem zdoła się oprzeć grzesznej naturze uwodzicielskich kobiet? Trudno nie zauważyć, że im bardziej Kościół średniowieczny borykał się z problemami natury moralnej, tym większą winą za to obarczane były kobiety. Ich charakterystycznymi cechami okazywały się przebojowość i siła charakteru, które już same w sobie godne były potępienia w hierarchicznej wizji świata męskiego i dowodziły jedynie grzesznej z przyrodzenia natury kobiet.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz pomóc nam w dalszej pracy, wspierając portal roma-nonpertutti w konkretny sposób — udostępniając newslettery i przekazując niewielkie kwoty. One pomogą nam w dalszej pracy.
Możesz dokonać wpłat jednorazowo na konto:
Barbara Kokoska
62 1160 2202 0000 0002 3744 2108 albo wspierać nas regularnie za pomocą Patonite.pl (lewy dolny róg)
Bardzo to cenimy i Dziękujemy.